Przygarnęłaś mnie Ze schroniska dla bezdomnych dusz Ukryłaś pod skórą, żebym czuł jak drży Zabrałaś mnie do parku i do wanny weszłaś tylko ze mną Patrzyłaś na mnie, czesząc się przed lustrem Grzebień wypadł ci z ręki, gdy fala gorąca nakarmiła mnie czekoladą gorzką i rodzynkami Przestraszona Wypiłaś kieliszek białego wina, pierwszy od lat Te kasztany z parku były błękitne i twarde Jak skamieniałe oczy delfina.
Sunfond, dokąd niesie nas ten nurt?
Czując mnie w sobie odkryłaś, że znam twoje myśli Nie mogłaś zasnąć i długo gadaliśmy o przeszłości Kiedy byłaś dziewczyną z trzeciej strony Cargary Sun. Wymyśliłaś dla mnie imię, było zagadkowo piękne Ułożyłem się jak tatuaż na twoich nadgarstkach Przyśnił ci się pocałunek z mgły, gdy świtało Był tak delikatny, że nie mogłem wytrzymać z podniecenia I runąłem wodospadem w olbrzymią jamę twojej samotności.
1 comment:
Przygarnęłaś mnie
Ze schroniska dla bezdomnych dusz
Ukryłaś pod skórą, żebym czuł jak drży
Zabrałaś mnie do parku
i do wanny weszłaś tylko ze mną
Patrzyłaś na mnie, czesząc się przed lustrem
Grzebień wypadł ci z ręki, gdy fala gorąca
nakarmiła mnie czekoladą gorzką i rodzynkami
Przestraszona
Wypiłaś kieliszek białego wina, pierwszy od lat
Te kasztany z parku były błękitne i twarde
Jak skamieniałe oczy delfina.
Sunfond, dokąd niesie nas ten nurt?
Czując mnie w sobie odkryłaś, że znam twoje myśli
Nie mogłaś zasnąć i długo gadaliśmy o przeszłości
Kiedy byłaś dziewczyną z trzeciej strony Cargary Sun.
Wymyśliłaś dla mnie imię, było zagadkowo piękne
Ułożyłem się jak tatuaż na twoich nadgarstkach
Przyśnił ci się pocałunek z mgły, gdy świtało
Był tak delikatny, że nie mogłem wytrzymać z podniecenia
I runąłem wodospadem w olbrzymią jamę twojej samotności.
Sunfond, dokąd teraz płyniemy?
Marcel Bim z tomiku "Czarne światła"
Post a Comment